wtorek, 26 czerwca 2012
Prezenty, prezenty... UWIELBIAM PREZENTY!!!
Dzisiaj znowu dzien zlecial, nie wiadmomo kiedy. Rano leniuszkowanie i zabawa, kawusia z kuzynka na skypie, przygotowywanie obiadu i spacer. Spacer na drugi koniec miasta (tramwajem w wiekszosci, zeby nie bylo :P ) a to tylko i wylacznie dlatego, bo Mamusi zachcialo sie arbuza, ale nie takiego z supermarketu, malego i bez smaku, tylko ogromnego i soczystego. A takie TYLKO w tureckich sklepach. W ciazy nie jestem, ale za pysznego arbuza oddalabym wiele!!!!!!! Maz dzisiaj wwrocil pozno z pracy, wsciekalam sie ze sie spoznia, ale okazalo sie, ze byl w sklepie i zakupil elektryczna nianie firmy Avent i... moje ulubione perfumy :) baaardzo mila niespodzianka! Potem wspolny spacer od 20 do 22 (!!!), kapiel Babelka i spac. Poaza tym poklocilam sie dzisiaj z mama. Coraz gorszy mamy ze soba kontakt. Sprawa ma sie tak, ze ojciec sprzedaje nasz rodzinny dom. Nawet nie mam sily o tym dzisiaj pisac, nie dociera to do mnie, i chyba nie chce. zeby kiedykolwiek dotarlo. Jak emocje opadna, to wyrzuce to wszystko z siebie ale poki co wole sie wstrzymac...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz