Daaawno mnie nie bylo. Duuuzo sie wydarzylo ;)
Przede wszystkim moje Kochane Bobo jest juz takie duze! Lozeczko opuszczone juz na sam dol, bo kilka dni temu jak weszlam rano do pokoju (a wyszlam doslownie na chwil kilka) to malo co na zawal nie zeszlam. Synus stal, wspial sie po szczebelkach i stanal ;)
Wiec zaczal sie czas, kiedy trzeba miec oczy dookola glowy. Oczywiscie od tego momentu juz kilkarotnie Synek zaliczyl bolesne wywrotki, niestety kilka razy upadl na glowe, przy probach wstawania.
Poza tym ze wzgledu na to ze moje Kochane Dziecko jest STRASZNIE ruchliwe, zakupilam tak linczowany przez lekarzy chodzik. Ale to jedyne miejsce w ktorym Synus jest bezpieczny.
Przynajmniej moge Go w jednym miejsccu nakarmic :P
Pelza po calym mieszkaniu, jest Kochany Wspanialy i Najcudowniejszy na swiecie!!!!!!
Poza tym bylismy na urlopie w Pl. Tydzien czasu. Nigdy wiecej tak napietego planu nie bedzie. Codzien inna miejscowosc, nie dalismy rady zrobic zadnych zakupow, odwieddzilam na godzinke niecala moja znajoma i tyle. Reszta to wizyty rodzinne. Mlody dzielnie to zniosl, te cale podroze, aczkolwiek na bank schudl przez ten okres, bo malo co jadl z wrazenia. Ech nastepnym razem to goscie beda przyjezdzac do nas nie my do nich. Ale to nic, plan zostal zrealizowany w calosci ;)
Poza tym wprowadzilam do menu mojego Szkrabka praktycznie wszystko. Gluten zostal wprowadzony nieswiadomie w postaci ciasteczek wkruszanych do mlecznych deserkow. I jak odkrylm ze moje Dziecie nie reaguje negatywnie na ten nieszczesny gluten to z grubej rury dalam kaszke z jego zawartoscia. I tak juz 3 tygodnie :) Mleczko moje pije wieczorem i w nocy, w dzien na zasadzie popitki ;) Moja Babcia potwierdzila ze moje Dziecie jest szalone stwierdzajac ze siedmioro wychowala w tym blizniaki i zadne nie bylo takie ruchliwe co moje :P Dla mnie bomba! Co do posilkow jeszcze to jemy wszystko: chlebek z maselkiem, kaszki, obiadki, owoce. Chrupki, ciasteczka, biszkopty. Oczywiscie w granicach rozsadku, aczkolwiek przy temperamencie Bobo nie grozi mu raczej otylosc :P
Zamiesiac plyniemy do kraju mojego meza na 3-tygodniowe wakacje. Bedzie z nami tam moja mama. Mam nadzieje ze bedzie dobrze i ze Synus dobrze zniesie zmiane klimatu, otoczenia no i podroz. Trzymajcie kciuki.
Co jeszcze- schudla troszke, ale jak w Pl zwazylam sie to byla w szoku! 70 kg! waga sprzed ciazy- 55 kg. Waga w 9 m-cu ciazy_ 75 kg. Wiec nie chce wiedziec ile wazylam przed schudnieciem. Spaslam sie tak po porodzie. Fuj.
No nic, uciekam, pozdrawiam i do napisania. To byl mikro skrot z ostatnich 2 a raczej 3 miesiecy. Pozdrawiam! I dobranoc zycze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz