środa, 27 czerwca 2012

Smutasnie :/

Dzisiaj mniej optymistycznie :/ 
Sprawy rodzinne ( czyt moich rodzicow)- jestesmy w czarnej dupie, bez zmian, a nawet jeszcze gorzej, opcji na porozumienie i dogadanie sie jak ludzie- ZEROWE! Intereniowalam i ja i brat, ba! nawet malzon delikatnie cos tam... ale i jedno i drugie uparte i zawziete. Postanowilismy sie z bratem wiecej nie mieszac i niech robia co chca. 
Sprawy malzenskie- przez sprawy rodzinne- do dupy. Mega klotnia, z dupy wlasnie wzieta. Oczywiscie ja zaczelam, bo mialam zly humor i trzeba bylo sie czepnac. A ze ja zaczelam to i ja musialam skonczyc i dalam mega popis wielka awantura o NIC ! Jeny, debil ze mnie. Na koniec przeprosilam malzona, ale niesmak zostal... po prostu przerosla mnie ta sytuacja i musialam dac upust swoim nerwom. 
Z mama nie odzywania sie ciag dalszy, zle mi z tym, ale nie ustapie. 
Mam nadzieje ze maz zapomni moj dzisiejszy wybryk szybko, bo normalnie wstyd, siara, wies itp itd. 
Z pozytywnyh rzeczy to oczywiscie MOJ SYNUS! Kochany, troche dzisiaj marudny, ale bosko-marudny :P Wiecej spal niz zwykle,  na mamusiowym forum to co druga skarzy sie na "skoki rozwojowe" Maluchow, nie wiem co to znaczy dokladnie, jak nie padne to dzisiaj przeczytam i sie oswiece a jak nie to w duszy to mam ;)
nie przeczytam-uciekam spacc. DOBRANOC. To byl ciezki dzien pelen wrazen, niestety nie samych pozytywnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz