niedziela, 24 czerwca 2012

:)

Odwiedziny udane! Bylo swietnie, nie pamietam kiedy ostatni raz spedzilismy mily dzien ze znajomymi. Chlopaki pili sobie piwko w ogrodku i grali w lotki a my kobiety siedzialysmy z Bobasami, gadalysmy o wszystkim i niczym iiii ... zajadalysmy sie slodyczami :P Synus byl bardzo grzeczny, usmiechniety, wizyta sporo sie przeciagnela i wrocilismy do domku o 22.30. Wiec dzisiaj Dzien Dziecka Mlody spi nie wykapany, ale to nic. Ladnie zjadl i poszedl spac umeczony na maxa :P docenilam to, ze moge tyle czasu siedziec z Bobo w domu i nie musze na gwalt wracac do pracy. Kolezanka musiala zostawic swoja 2,5 miesieczna coreczke z opiekunka bo inaczej nie mialaby do czego w pracy wracac, a kredyt na dom trzeba splacic z czegos, jedna pensja u nich to zdecydowanie za malo. Poza tym bylismy swiadkiem nieprzyjemnego zdarzenia. Dolaczyl sie do naszego spotkania sasiad owych znajomych z naprzeciwka. Siedzielismy na koniec razem w domu, i opowiadal nam o swoich dzieciach, porodach zony itp itd ogolnie fajnie sie rozmawialo. I wkoncu powiedzial, ze juz czas na niego, bo mial byc juz od godziny w domu. I poszedl do tego domu. Smialismy sie, bo stal przed drzwiami i czekal az zona mu otworzy ( i czy w ogole otworzy). Tak, otworzyla i na wejsciu dostal od niej po glowie (!!?!?!?!?!?!). Uderzyla go!!! Nie wiem co ta laska chciala udowodnic, kurcze jak sie ludzie kloca (normalne ze to robia!) to w domu, po co swiadkowie?  I po co od razu bicie?!?!?!?!?! No masakra, zatkalo nas strasznie, mieszane uczucia, a ten facet, co za wstyd i upokorzenie. Fuj, nie pokazala klasy, oj nie...
uciekam spac, poki czuje ze mnie zmeczenie dopadlo! Dobraanoc!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz